Zorza polarna w Polsce. Jest szansa, że będziemy mogli ją podziwiać

Już niedługo na polskim niebie może się pojawić niecodzienne widowisko. Jak poinformował Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, w nocy z soboty na niedzielę panować będą idealne warunki do podziwiania rzadkiego w naszym kraju zjawiska, jakim jest zorza polarna. Jak się przygotować? Co warto ze sobą zabrać?

Karol Wójcicki to popularyzator nauki, pasjonat zórz polarnych i autor bloga „Z głową w gwiazdach”, na którym znaleźliśmy informację o zbliżającym się, ciekawym zjawisku. W nocy z sobotę na niedzielę w Polsce może pojawić się szansa na dostrzeżenie słabej zorzy polarnej. Jak wyjaśnił w mediach społecznościowych, aktywny region na Słońcu o numerze AR2887 wygenerował serię silnych rozbłysków.

„Na powierzchni Słońca udało się dostrzec prawdziwą falę tsunami plazmy, która rozchodziła się z prędkością ponad 700 kilometrów na sekundę!” – napisał Wójcicki. Jak dodał, kilkanaście godzin później udało się potwierdzić, że w kierunku naszej planety pędzi koronalny wyrzut masy.

Wysokoenergetyczne cząstki mają szansę dotrzeć do Ziemi późnym popołudniem 30 października. Dlatego istnieje szansa, że na dużych szerokościach geograficznych pojawią się silne zorze polarne. Co więcej, chwilami słabsze zorze mogą być widoczne także na umiarkowanych szerokościach geograficznych, w tym także w naszym kraju.

Jakich widoków możemy się spodziewać?

„Po pierwsze pamiętajcie, że nawet najlepsza zorza widoczna z Polski, w zasadzie nie może się równać z najnudniejszą zorzą w Arktyce. Zorza może być trudna lub niemożliwa do zobaczenia gołym okiem dla niedoświadczonego obserwatora, ale prawie na pewno uchwyci się na zdjęciach” – zaznaczył Wójcicki.

Warto mieć na uwadze, że zorza nie będzie widoczna w naszym kraju przez cały czas. Ma szansę pojawić się na kilka-kilkanaście minut, ale wiadomo, kiedy dokładnie. Dlatego Wójcicki zaleca czujność.

Obserwacje powinno się prowadzić z jak najbardziej ciemnego miejsca, tak aby światło z oświetlenia miejskiego nie utrudniały podziwiania i tak bardzo trudnych do dostrzeżenia kolorów. Zorza, jeśli się pojawi, to nisko nad horyzontem.

„Obserwowana z dużej odległości (np. z Polski) najpewniej pokaże swoje górne warstwy, sięgające wysokości 200-250 kilometrów. W nich króluje zjonizowany azot, mieniący się czerwienią i purpurą. Szanse na zobaczenie zielonej zorzy są dużo mniejsze” – napisał.

Na obserwacje warto wybrać się z aparatem fotograficznym. W tym miejscu Wójcicki zalecił korzystanie z obiektywów portretowych niż szerokokątnych.

Jak dodał ekspert, polowanie na zorzę najlepiej zacząć około godziny 19 w sobotę i prowadzić je możliwie jak najdłużej. Szanse na zobaczenie zorzy na terenie naszego kraju zaczną maleć około godziny 1-2 w niedzielę. Warunki pogodowe mają sprzyjać obserwacjom. Niebo będzie na ogół pogodne, zaś Księżyc wzejdzie bardzo późno — dzięki czemu także naturalne światło nie będzie utrudniać nam obserwacji.

Komentarz