Restaurator wykorzystuje wolny czas podczas pandemii, transportując zwierzęta w potrzebie
Eduard Seitan jest restauratorem z Chicago, o którym można śmiało powiedzieć, że stał się ucieleśnieniem tak zwanego „amerykańskiego snu”. Jednak jego plany, podobnie jak wielu ludzi na świecie, pokrzyżowała pandemia. Mężczyzna postanowił jednak się nie załamywać i wykorzystać wolny czas najlepiej jak potrafi.
Seitan wyemigrował do Stanów Zjednoczonych z Rumunii w 1992 roku. Miał wtedy 19 lat i nie znał ani słowa po angielsku. Przez kilka miesięcy pracował na budowie, zanim podjął pracę jako pomocnik kelnera, we włoskiej restauracji Club Lucky. W zdobyciu pierwszej pracy pomogła mu w tym znajomość języka włoskiego.
W ciągu kilku kolejnych lat nauczył się angielskiego i awansował stanowisko kelnera. W 1997 roku Seitan otrzymał propozycję od jednego z barmanów, dotyczącą współpracy przy nowo otwieranej restauracji. W ten sposób został partnerem w grupie One Off Hospitality, która otworzyła nagrodzoną gwiazdką Michelin restaurację Blackbird i ostatecznie 10 innych popularnych miejsc w Chicago
Sposób na wolny czas w trudnym okresie
Wydarzenia z marca tego roku zmusiły jednak właścicieli punktów gastronomicznych, do zamknięcia swoich lokali. Seitan i jego wspólnicy stracili źródło dochodu, mając zatrudnionych ponad 700 pracowników. Dwie z ich restauracji, zostały zamknięte na stałe. Mimo wysiłków zwolnienia okazały się nieuniknione.
– Było nam tak trudno powiedzieć komuś, kto jest z nami od ponad 20 lat „Przepraszam, nie wiem, kiedy ponownie otworzymy” – powiedział Seitan w wywiadzie dla TODAY.
Niestety najbliższe miesiące również nie zapowiadają się zbyt obiecująco dla właścicieli lokali gastronomicznych. Seitan znalazł sobie jednak nietypowy sposób, aby jak najlepiej wykorzystać wolny czas, którego ma teraz więcej. Używa do tego starego samolotu, którego jest właścicielem.
– Większość samochodów na drogach kosztuje dużo więcej niż mój samolot – zażartował
Mężczyzna zaczął pracować dwa lata temu jako wolontariusz dla organizacji non-profit Pilots N Paws.
– Latanie daje mi na prawdę dużo radości. Odkąd wybuchła pandemia, z powodu dodatkowego czasu, który miałem, latałem dużo więcej niż zwykle. Teraz latam tylko dla Pilots N Paws – powiedział.
Pilots N Paws to organizacja non-profit zrzeszająca pilotów-ochotników, którzy latają z psami i kotami zagrożonymi eutanazją, na rzecz organizacji ratowniczych i rodzin zastępczych w całych Stanach Zjednoczonych. Seitan osobiście przewiózł ponad 40 zwierząt w bezpieczne miejsce.
14 października wolontariusz przyleciał z dwoma psami z Chicago do Ohio, gdzie inny pilot przetransportował je do siedziby programu dla psów więziennych w Pensylwanii, gdzie mają być przygotowane do adopcji. Frank, niemiecki wyżeł krótkowłosy, został znaleziony wychudzony i porzucony w szczerym polu. Hero to pies rasy mieszanej, który miał liczne poparzenia na całym ciele, od fajerwerków.
Akty znęcania się nad zwierzętami napełniają Seitana złością i smutkiem, ale jednocześnie inspiruje go odporność tych zwierzaków, które zaufały mu na tyle, aby zrelaksować się podczas lotu.
– Czasami psy są trochę nieśmiałe, kiedy wsiadają do samolotu, ale zaraz po uruchomieniu silnika, emocje spadają – powiedział pilot wolontariusz. Seitan, który ma dwa własne psy ratownicze, również zgłasza się na ochotnika do opieki nad psami, gdy tylko jest to możliwe. Jego klienci do zamówień na wynos otrzymują zdjęcie psa, który czeka na adopcję.
Ze względu na zamiłowanie Seitan do ratowania zwierząt firma One Off Hospitality wprowadziła również program o nazwie #WeFoster, aby zapoznać pracowników z lokalnymi możliwościami adopcji i adopcji oraz pomóc w pokryciu kosztów żywności i opieki nad zwierzętami.
– Uważam, że zgłaszanie się na ochotnika do czegokolwiek, ma ogromny wpływ na Twoją duszę. Osobiście, z powodu mojej miłości do zwierząt, czuję się kompletny i szczęśliwy pod koniec każdej misji, widząc, że pomogłem zwierzęciu uzyskać lepsze życie – podsumowuje Seitan.