Co się stało z grypą? Liczba notowanych zachorowań spadła o 98% na całym świecie
Według danych prezentowanych przez WHO liczba zachorowań na grypę na całym świecie spadła o 98%. Eksperci zadają cobie pytanie „Co się stało z grypą”?
Proces zmniejszania się liczby zachorowań na zaobserwowano pod koniec sezonu grypowego w marcu. A jak szybko spadły wskaźniki, można zaobserwować w danych „nadzoru” zebranych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Zachorowania na grypę – Polska:
Zachorowania na grypę – świat:
Wprawdzie pacjenci nie są kierowani na badania przy każdym podejrzeniu grypy, jednak wiele przychodni i szpitali prowadzi badania przesiewowe, dane te dają obraz tego, ile przypadków grypy jest „w obiegu”.
Ostatnie wykresy dają zaskakujący wgląd w to, co stało się rosnącym trendem na całym świecie. Ilość zachorowań na grypę w tym roku wprawiła nie jednego eksperta w osłupienie. Tym bardziej że mocno spadkowa tendencja widoczna jest na całym świecie. Na półkuli południowej, gdzie sezon grypowy występuje w miesiącach letnich, dane WHO sugerują, że w ogóle nie nastąpił.
W Australii w kwietniu odnotowano zaledwie 14 przypadków grypy pozytywnej, w porównaniu z 367 w tym samym miesiącu w 2019 r. – co daje spadek o 96%.
W czerwcu zwykle w szczycie sezonu grypowego nie było go wcale. W rzeczywistości Australia nie zgłosiła WHO od lipca pozytywnego przypadku.
W Chile wykryto tylko 12 przypadków grypy w okresie od kwietnia do października. W tym samym okresie w 2019 roku było ich prawie 7 tysięcy.
W Afryce Południowej testy nadzoru wykryły tylko dwa przypadki na początku sezonu, które szybko spadły do zera w ciągu kolejnego miesiąca – ogólnie rzecz biorąc, o 99 procent w porównaniu z rokiem poprzednim.
W Wielkiej Brytanii w marcu, do WHO zgłoszono zaledwie 767 przypadków w porównaniu z prawie 7000 od marca do października 2019 roku.
I chociaż potwierdzone laboratoryjnie przypadki grypy w zeszłym roku wzrosły o 10 procent między wrześniem a październikiem, w miarę rozpoczynania się nowego sezonu w roku 2020 liczba ta wzrosła do tej pory tylko o 0,7 procent.
Oczywiście nie jest to całkowita liczba przypadków grypy.
Z danych Office for National Statistics wynika, że co tydzień przez cały rok setki ludzi umiera z powodu podejrzanego zapalenia płuc związanego z grypą.
Potwierdzają to inne badania przeprowadzone przez Public Health England. Szacuje się, że globalnie liczba zachorowań na grypę spadła o 98 procent w porównaniu z tym samym okresem w 2019 roku.
„To prawda” – mówi dr David Strain, starszy wykładowca kliniczny na University of Exeter Medical School. „Nie ma wątpliwości, że obserwujemy znacznie mniej przypadków grypy”.
Gdzie się podziała grypa?
Co się stało z grypą? – zastanawiają się lekarze i eksperci. Istnieje na temat kilka teorii.
Są tacy, którzy twierdzą, że przypadki grypy w ogóle nie zniknęły, ale zamiast tego są rejestrowane jako Covid-19. Sceptycy twierdzą, że testy Covid nie są w stanie odróżnić koronawirusa od grypy.
Inne przekonujące wyjaśnienie „zanikającej grypy” sugeruje, że obecność SARS-CoV-2 w jakiś sposób „wyparła” wirusa grypy. Teoria zyskała popularność na Twitterze, ale w tym przypadku może istnieć pewne naukowe uzasadnienie. Otóż, kiedy dana osoba jest zarażona jednym wirusem, jest mniej prawdopodobne, że zostanie w tym czasie zarażona innym ze względu na tzw. interferencję wirusową.
„Wirusy to pasożyty. Po wejściu do komórki nie chcą, aby inne wirusy konkurowały z nimi. A zatem wirus znajdujący się już w organizmie skutecznie wyrzuci innego pasożyta” – wyjaśnia dr Groppelli.
Przeprowadzone przez chińskich naukowców badanie dotyczące dwóch poprzednich epidemii koronawirusów SARS i MERS również wykazało ten sam efekt. Zakażenie innym wirusem, takim jak grypa, w pewnym stopniu chroniło przed zakażeniem koronawirusem. Co prawda wówczas nie zbadano sytuacji odwrotnej – czy zakażenie koronawirusem może chronić przed grypą. Doktor Groppelli choć uważa, że zjawisko to może mieć miejsce, podkreśla, że z ostatecznym osądem musimy się jeszcze wstrzymać.
Zadziałał dystans i maski?
Dr Ellen Foxman, która jest autorką badania z Yale, podkreśla, że jeden wirus może zakłócić rozprzestrzenianie się innego tylko wtedy, gdy zainfekuje wystarczająco dużo ludzi.
„Gdy mówimy o przeziębieniach, wskaźniki są astronomicznie wysokie, a wiele osób nie ma żadnych objawów. Ale jeśli chodzi o COVID, obecnie uważamy, że tylko 15 do 20 procent ludzi w najbardziej dotkniętych miejscach, takich jak Nowy Jork, zostało zakażonych. W większości miejsc odsetek ten będzie dużo niższy. To za mało, aby COVID zapobiegł grypie, a na pewno nie wystarczy, aby uwzględnić ogromne spadki zachorowań na grypę, które widzimy w statystykach” – uważa dr Foxman.
Foxman – jak wielu innych ekspertów – przyczyn zanikania grypy dopatruje się w zastosowanych środkach ostrożności. Dystans społeczny, maski ochronne, nacisk na mycie i dezynfekcję dłoni oraz powierzchni wspólnych, czasowe zamknięcie szkół, sklepów i restauracji – to wszystko razem sprawiło, że transmisja wirusa grypy została ograniczona na wcześniej niespotykaną skalę.
Oba wirusy – SARS-CoV-2 i grypy – rozprzestrzeniają się w ten sam sposób: poprzez zainfekowane kropelki. Uważa się jednak, że osoby z koronawirusem są bardziej zaraźliwe i mogą zaraz przez dłuższy czas, niż w przypadku chorych na grypę. Także okres inkubacji grypy jest krótszy. Po zarażeniu grypą zwykle objawy pojawiają się w ciągu dwóch dni, w porównaniu z pięciodniową średnią w przypadku COVID-19. To oznacza, że zakażony koronawirusem może nieświadomie zarażać innych dłużej.
Jeszcze inne pytanie dotyczy tego, jak dalece możemy ufać tegorocznym statystykom na temat grypy – większość urzędników twierdzi, że globalne dane w 2020 roku mogą być mało wiarygodne, ponieważ tak urzędnicy, jak lekarze i laboratoria skupiają się głównie na badaniach koronawirusa.
Public Health England potwierdziło, że liczba wykonanych w tym roku testów na grypę znacznie spadła, choć równocześnie twierdzi, że dane pokazują, że ogólna aktywność grypy jest „niska”.
Zawieszenie stacjonarnej służby zdrowia i przejście na teleporady czy porady online także utrudnia diagnozę grypy. Istnieje również niebezpieczeństwo, że w przypadku braku odpowiednich badań przypadki grypy mogą być mylone z COVID-19.
Eksperci zgodnie podkreślają, że nagły spadek infekcji grypowych wymaga obserwacji, ale nie możemy tracić czujności.
Źródło: who.int, nature.com, apnews.com
Źródło wykresów: apps.who.int/flumart
Maski można odrzucić na wejściu 😉