Ma 44 lata, jest dziennikarzem, właśnie dostał się na medycynę
W wieku 44 lat postanowił, że zostanie lekarzem. – Niektórzy mogą powiedzieć, że rozpoczęcie studiów medycznych jest spóźnione. Ale moja odpowiedź brzmi: może jest późno, ale nie za późno – żartuje w rozmowie z portalem tvp.info Rafał Jas, dziennikarz z 25-letnim stażem, który w piątek dowiedział się, że się dostał z wynikiem celującym na słowacką uczelnię. Jak podkreśla, tak wielka zmiana w życiu dokonuje się za sprawą jego ojca.
– Kiedy mój tata zachorował na złośliwego raka mózgu, opiekowałem się nim; zorganizowałem mu szpital w domu. Byłem w kontakcie z różnymi lekarzami i klinikami. Walczyłem o przedłużenie jego życia tak długo, jak to tylko było możliwe po ludzku, szukając najlepszych terapii, organizując dla niego opiekę domową, aby jego życie było znośne w obliczu nieuniknionego – opowiada Rafał Jas.
– Podczas opiekowania się ojcem uświadomiłem sobie, że ja też chcę wykonywać taki zawód. Bardzo podobała mi się praca dziennikarska, ale nie czułem się spełniony, wiedząc, że przegapiłem swoje prawdziwe marzenie. Lata zajęło mi zrozumienie, że powinienem to zrobić, ale w końcu tak się stało – dodaje.
– Któregoś dnia tato, kiedy opiekowałem się nim, spojrzał na mnie i powiedział, „powinieneś zostać lekarzem”. Uśmiechnąłem się ,myśląc, że taka zmiana w życiu zawodowym nie może się zdarzyć, kiedy jest się w średnim wieku. Muszę pracować i utrzymywać się – przyznaje.
Ambulans z Serca karetka dla bezdomnych
– Tata umarł pięć miesięcy temu. Z chorobą walczył 3 lata. Po śmierci ojca nie wydawało mi się to właściwie do osiągnięcia, ale postanowiłem robić coś przybliżonego do medycyny. Zgłosiłem się na wolontariat w Warszawie i do organizacji Caritas — Ambulans z Serca karetka dla bezdomnych. Jeździłem karetką pogotowia do osób bezdomnych z lekarzami wolontariuszami, pielęgniarkami, ratownikami medycznymi. Udzielaliśmy pomocy tej grupie społecznej na ulicach Warszawy. Tam nauczyłem się wielu procedur medycznych, ale przede wszystkim odkryłem pasję do leczenia i zdobyłem pewien zasób umiejętności – kontynuuje Rafał Jas.
Kwestia finansowa
Wśród największych wyzwań, oprócz wysokiego czesnego, wymienia duży stopień trudności studiów ma wymarzonym kierunku.
– Pieniądze muszę zebrać w ciągu sześciu lat i mam nadzieję, że znajdę ludzi, którzy zechcą wrzucić grosz do mojej skarbonki. Ale nie chcę być tylko biernym beneficjentem zrzutki. Chcę dać coś w zamian. Wykorzystam dziennikarskie doświadczenie, zamierzam pisać bloga, pokazywać od środka, jak się studiuje medycynę. Będzie konto na Instagramie, na YouTube, zamierzam opowiadać te historie przez sześć lat. Chcę, by ludzie, którzy uwierzyli w ten projekt, byli naocznymi świadkami rozwoju faceta, który po 25 latach bycia dziennikarzem postanowił zostać lekarzem — mówi w wywiadzie dla wprost.pl.
Dziennikarz zorganizował zbiórkę na studia medyczne.