Drzewa czynią ludzi szczęśliwymi. Na czym polega terapia Shinrin-yoku?

Według badań przeprowadzonych przez Japończyków, przebywanie wśród drzew zwiększa aktywność komórek odpornościowych, które odpowiadają za obronę organizmu przed niepożądanymi komórkami nowotworowymi, czy komórkami zaatakowanymi przez wirusy.

Dzięki drzewom stajemy się zdrowsi i szczęśliwsi – zapewniają eksperci shinrin-yoku, naturalnej terapii z Japonii.

Określenie Shinrin-yoku oznacza dosłownie „leśną kąpiel”. Kolejne badania potwierdzają, że leśne spacery potrafią ukoić nerwy, oraz przynieść wymierne korzyści zdrowotne, takie jak zwiększenie liczby komórek odpornościowych w organizmie, czy obniżenie ciśnienia krwi.

W Japonii już od lat 80. XX wieku działa narodowy program leśnych kąpieli, który jest uznawany za skuteczną metodę w walce ze stresem oraz tak zwanymi chorobami cywilizacyjnymi, jak depresja czy nadciśnienie. Dobroczynne działanie lasu coraz częściej doceniane jest również przez medyków na całym świecie, którzy zamiast kolejnych tabletek, przepisują swoim pacjentom wizyty w lesie.

Zanurzenie w zieleni

Shinrin-yoku polega na zanurzeniu się w atmosferze lasu, oraz chłoniecie jej za pomocą wszystkich zmysłów: słuchu, wzroku, smaku, węchu i dotyku.

Ludzie, przebywając w zamkniętych pomieszczeniach, posługują się przeważnie tylko dwoma zmysłami: wzrokiem i słuchem. Zbliżając się do natury, czujemy zapach i smak świeżego powietrza przesyconego wydzielanymi przez rośliny olejkami eterycznymi, dotyk wiatru na skórze.

Dr Qing Li, profesor nadzwyczajny Nippon Medical School w Tokio i jeden z czołowych ekspertów w dziedzinie kąpieli leśnych, podkreśla, że kontakt z naturą niesie ogromny ładunek poezji. Nie bez powodu shinrin-yoku kultywowana jest przez wielu jako rodzaj sztuki.

Zostań biofilem

Bliski kontakt z przyrodą oddziałuje na organizm na poziomie fizjologii, co wielokrotnie zostało zmierzone i wykazane także w badaniach laboratoryjnych.

– Kochamy przyrodę, bo nauczyliśmy się kochać to, co umożliwiło nam przetrwanie. Utrata naturalnych siedlisk oraz zerwany kontakt z przyrodą mają konsekwencje dla zdrowia nie tylko na poziomie emocjonalnym, ale też na poziomie komórkowym – napisał w 1984 roku Edward O. Wilson, naukowiec Uniwersytetu Harvarda, formułując i popularyzując swoją teorię biofilii.

Słowa Wilsona znalazły potwierdzenie w badaniach japońskich naukowców z Grupy Badawczej do spraw Terapii Leśnej, której przewodził Dr Qing Li. Grupę badawczą, którą poddano leśnym kąpielom, stanowili tokijscy biznesmeni w średnim wieku. Zaobserwowano, że już dwugodzinna sesja ma wpływ na fizjologię. U badanych zmniejszył się poziom kortyzolu i adrenaliny, czyli hormonów stresu, spadło ciśnienie krwi, podniósł się próg bólu i wzrosła odporność organizmu.

Trzeba przyznać, że brzmi to dość fantastycznie, ale znajduje potwierdzenie w twardych danych. Dr Qing Li wykazał, że pod wpływem przebywania w lesie u badanych zwiększyła się o ponad 50 procent aktywność komórek odpornościowych NK (z ang. natural killers). To typ białych krwinek, które atakują i unieszkodliwiają niepożądane komórki, pojawiające się w organizmie, np. komórki nowotworowe lub komórki zaatakowane przez wirusy. Co więcej, wzmożona aktywność NK utrzymywała się przez 30 dni, co oznacza, że już jeden wyjazd shinrin-yoku w miesiącu wystarcza, by podtrzymać większą aktywność naszego układu immunologicznego.

Dobroczynny wpływ lasu

Leśne powietrze zawiera nie tylko większą dawkę tlenu, ale również dużą ilość olejków eterycznych, które zawierają fitoncydy. Są to naturalne związki chemiczne wydzielane przez drzewa, w celu chronienia się przed bakteriami, szkodnikami, grzybami. Głównym rodzajem fitoncydów są silnie pachnące terpeny. Tworzą one wspaniały aromat lasów: to m.in. alfa-pinen o świeżym sosnowym zapachu, żywiczny kamfen, beta-pinen o ziołowej woni, i delikatnie cytrusowy d-limonen. Dr Qing Li sprawdził za pomocą testów laboratoryjnych, że to pod wpływem terpenów nasze komórki odpornościowe wykazują większą aktywność.

Z innych badań wynika, że olejki eteryczne silnie wpływają również na nasz nastrój, działając przeciwdepresyjnie. Samopoczucie poprawia również zawarta w glebie nieszkodliwa bakteria tlenowa Mycobacterium vaccae, którą wdychamy podczas leśnych spacerów. Naukowcy sądzą, że może mieć ona działanie antydepresyjne, ponieważ pobudza w mózgu proces wytwarzania serotoniny i noradrenaliny – neuroprzekaźników odpowiedzialnych za nastrój i tzw. napęd biologiczny.

Spacer po lesie na receptę

Lasy porastają dwie trzecie terytorium Japonii i są tam uznawane za świętą przestrzeń. Trudno się zatem dziwić, że kraj ten jest ojczyzną leśnych terapii. Z drugiej strony, 78 procent Japończyków mieszka w miastach, zmagając się na co dzień z tłokiem i stresującym trybem życia.

Pierwszy eksperymentalny ośrodek terapii shinrin-yoku powstał w Japonii w 1982 roku, w lesie Akasawa. Dzisiaj istnieją już 62 takie ośrodki o potwierdzonym pozytywnym działaniu na stan zdrowia. Obok tras spacerowych znajdują się w nich centra terapeutyczne i konsultacyjne, gdzie wyszkoleni specjaliści badają zmęczonych miejskim życiem kuracjuszy i specjalnie dla nich rozpisują indywidualne plany terapeutyczne polegające na regularnych kontaktach z przyrodą. Każdego roku leśne szlaki w Japonii przemierza do 5 milionów osób, a shinrin-yoku stała się uznaną metodą zarządzania stresem i dbania o zdrowie.

Źródło: „Shinrin-Yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych”, dr Qing Li, przeł. Olga Siara, wyd. Insignis, Kraków 2018

Komentarz